Nietypowa biografia Jezusa. Realizatorzy odrzucają Ewangelie jako niepewne źródła i snują własną wersję wydarzeń. Przez większość czasu nie różni się ona zanadto od tego, co już znamy, jednakże z kilkoma wyjątkami. Cudów nie ma, a nasz bohater nie głosi, że "królestwo jego jest nie z tego świata", pragnie bowiem zostać obwołany królem żydowskim tu i teraz. Jego plan działania polega na zjednoczeniu izraelskich grup oporu, tracących energię na spory (patrz również ŻYWOT BRIANA), podczas gdy trzeba wspólnie stawić czoła rzymskiemu okupantowi.

Zalman King w roli głównej zaskakuje wielkim nochalem (jesteśmy przyzwyczajeni, że Jezus wygląda jak model) oraz hipnotycznym spojrzeniem i apodyktycznym głosem. Ten facet naprawdę ma zdolność przekonywania, w odróżnieniu od innych apokryficznych Chrystusów (Willem Dafoe)... Czarny charakter to Piłat (Donald Pleasance). Umywa ręce dopiero wtedy, gdy już jest po wszystkim, a wcześniej dokłada wszelkich starań, by skazać Jezusa i zdusić w zarodku żydowskie powstanie. Na nic nie zdają się protesty arcykapłana Kajfasza, pragnącego ocalić bohatera. Chyba w żadnym filmie rada Sanhedrynu nie była przedstawiona równie sympatycznie. Ma to zapewne związek z narodowością realizatorów...

Budżet nie zachwyca i film jest kameralny, co czasami mu szkodzi. Jednak wszystkie wady bledną przy fakcie absolutnej oryginalności filmu. Oto Jezus, jakiego nie znamy, który dla dobra sprawy zamierza nawet "oszukać śmierć"!. Ufny w swoją wytrzymałość fizyczną, chce przetrzymać mękę na krzyżu, upozorować własny zgon (podana mu gąbka nie zawiera cykuty ani wody, tylko środek nasenny!), wykurować się pod opieką apostołów i "zmartwychwstać" po kilku dniach, zamykając usta niedowiarkom. Czy ten śmiały plan, ów PASCHALNY SPISEK, uda się naszemu Mesjaszowi? Zobaczcie sami!

Filmu nie ma w dystrybucji, jest natomiast w internecie, w tzw. Public Domain. Miłych łowów!